Dach...
No i mamy nowy 2012 rok. Wszyscy jesteśmy o rok starsi a na nas czekają już zapowiedziane podwyżki akcyzy, cen energii itp. Znaczy się standard. W dodatku wg kalendarza Majów podobno czeka nas koniec świata tak, że nie wiadomo czy śmiac się czy płakać. Nic to, narazie póki co trzeba kontynuowac budowę a konkretnie na daną chwilę dachu. Miałem nadzieję, że do końca roku dach będzie połozony ale niestety - nie udało się. Jako laik w budowlance nie wiedzialem, że zanim zacznie się kłaść dachówkę trzeba poczynić tyle przygotowań. A jako, że to robota na wysokości to też niue wszystko da sie przyspieszyć gdyż wiadomo - spaść mozna bardzo szybko a wtedy nieszczęście gotowe. Lepiej niech faktycznie chłopaki robią powoli i dokladnie. Nie wiem jak to się dzieje ale mój dach poprostu ewoluuje. Według projektu mialo go byc nie więcej niż 142m2 a tu wyszlo go ponad 170m2, Tak naprawdę jedną z przyczyn tego stanu rzeczy znam - przeciez budynek powiększył się i zlikwidowany wykusz czyli o ok pół metra. Ale żeby od razu ta zmiana dała 30m2 dachu więcej? Coś mi się zdaje że projektant nie przyłozyl sie do liczenia.
Tak wygląda to na dziś.
Dachówka wygląda naprawdę ładnie i z czystym sumieniem mogę ja polecić.
Przy okazji pochodziłem sobie po domu i teraz naprawę wydaje się on całkiem duży. Wiem, że tą wielkość doceni się w momencie jak ktoś przyjedzie lub trzeba będzie zorganizowac jakąś rodzinną imprezę ale nie mogę sie pozbyć wrażenia ze ciut za duży jest ten dom jak na dwie osoby.
Tak wygląda pięterko.
Pewnie też inaczej będzie jak powstaną ściany działowe.
Nic to, w każdym razie chciałbym wszystkim inwestorom i inwestorkom życzyć Szczęśliwego Nowego Roku 2012, niskich cen materiałów budowalanych i samych porządnych ekip.:)